Francuzki po raz pierwszy w XXI wieku

Sobotnie zmagania w sprincie zakończyły tegoroczną rywalizację w Pucharze Narodów kobiet. Po raz pierwszy w XXI wieku klasyfikację wygrały biathlonistki z Francji. 

Trójkolorowe pierwsze miejsce w Pucharze Narodów zawdzięczają nie tylko Julii Simon, która sięgnęła po kryształową kulę. Postęp w tym sezonie zanotowały Lou Jeanmonnot, Sophie Chauveau, Chloe Chevalier, Caroline Colombo, a swój wysoki poziom jak zawsze reprezentowała Anais Chevalier-Bouchet. To w połączeniu z kłopotami kadrowymi pozostałych ekip pozwoliło Francuzkom po raz pierwszy w XXI wieku sięgnąć po zwycięstwo w Pucharze Narodów. Wcześniej trzykrotnie triumfowały na początku lat 90., kiedy jednak biathlon kobiet nie był tak rozwiniętą dyscypliną.

Po czterech sezonach na pierwszym miejscu Norweżki tym razem zanotowały spadek na trzecie miejsce. Drugą lokatę z poprzedniego roku utrzymały Szwedki. Po raz drugi z rzędu na podium zabrakło Niemek.

Warto wyróżnić Szwajcarki (6. miejsce), Austriaczki (7. miejsce) oraz Estonki (11. miejsce), które zaliczyły najlepsze sezony w historii. Po 20 latach przerwy do czołowej dziesiątki ponownie zawitały Finki (9. miejsce).

Polki zajęły 12. miejsce, co jest poprawą względem ubiegłego roku o trzy lokaty. Po raz ostatni nasze reprezentantki gościły w TOP10 w sezonie 2015/16. 

Klasyfikacja końcowa Pucharu Narodów jest o tyle kluczowa, że na jej podstawie rozdzielane są kwoty startowe na następny sezon. Trzy najlepsze reprezentacje dysponują sześcioma miejscami, pozostałe ekipy z TOP10 pięcioma, zespoły z lokat 11.-17. czterema, 18.-23. trzema, a 24.-25. dwoma miejscami startowymi. Reprezentanci pozostałych krajów muszą liczyć na dzikie karty.

PUCHAR NARODÓW KOBIET