
Nie co dzień jest sobota - w biegu pościgowym juniorów w Szczuczyńsku Jan Guńka po aż dziewięciu karnych rund zajął tylko dziewiętnaste miejsce. Lepiej wypadli Marcin Zawół, który był siódmy oraz Konrad Badacz, który finiszował jako jedenasty. Złoto MŚJ wywalczył Martin Nevland z Norwegii.
Niedzielna rywalizacja nie ułożyła się po myśli Jana Guńki. Polak ruszałna trasę jako drugi, ale już pierwsza wizyta na strzelnicy kosztowała go 450 metrów dodatkowego biegu. Podczas kolejnych strzelań Guńka dołożył jeszcze sześć karnych rund i łącznie z dziewięcioma pudłami na koncie osunął się na 19. pozycję. Pozostali nasi reprezentanci strzelali dużo lepiej. Konrad Badacz po dwóch bezbłędnych próbach na półmetku awansował na szóste miejsce. Trzy niecelne strzały w stójce sprawiły, że powrócił na jedenastą lokatę. W pierwszej dziesiątce ostał się jedynie Marcin Zawół, który ruszał jako piętnasty, ale po zaledwie jednej karnej rundzie awansował na siódmą lokatę.
Guńka nie był jedynym medalistą sprintu, który nie utrzymał pozycji na podium biegu pościgowego. Maxime Germain oraz Campbell Wright w czołówce utrzymali się nieco dłużej. Amerykanin z pięcioma karami na koncie zajął piąte miejsce, Nowozelandczyk po aż ośmiu pudłach dotarł do mety jako szósty.
Wpadki czołówki skwapliwie wykorzystali biathloniści z Norwegii, którzy wzorem swoich starszych kolegów z Pucharu Świata zajęli całe podium. Wygrał Martin Nevland, który obronił tym samym tytuł mistrzowski sprzed roku. Co więcej 21-latek ma na swoim koncie również wygraną w tej konkurencji z 2020 roku jeszcze w kategorii juniorów młodszych. Na zakończenie zawodów w Szczuczyńsku uzyskał on pół minuty przewagi nad Einarem Hedegartem oraz Trymem Gerhardsenem. Czwarty finiszował Benjamin Menz, który tym samym zapewnił sobie podium klasyfikacji generalnej Pucharu IBU - czwartego Konrada Badacza wyprzedził o 22 punkty.
W biegu pościgowym udział wziął również Jakub Potoniec. Najmłodszy w stawce zawodnik z Czarnego Boru biegał dwie karne rundy i do mety dotarł na 34. pozycji, co oznacza niewielki spadek w porównaniu ze sprintem.
fot. Deubert/IBU