
Kolejność na podium biegu sztafetowego mężczyzn w Ostersund okazała się być taka sama jak w zakończonej dwie godziny wcześniej rywalizacji kobiet. Piątą wygraną w sezonie zanotowali Norwegowie, drugie miejsce wywalczyli Francuzi, a na najniższym stopniu podium stanęli Niemcy. Polacy zostali zdublowani na trzeciej zmianie i sklasyfikowani na przedostatnim 21. miejscu.
Choroby sprawiły, że sporo ekip wystartowało w eksperymentalnych ustawieniach. W ekipie norweskiej brakowało Sturli Laegreida (wystartuje w niedzielnym mass starcie) oraz braci Boe (pojawią się na starcie w Oslo), więc szanse debiutu w sztafecie otrzymali Endre Stroemsheim i Vebjoern Soerum. Obaj spisali się bardzo dobrze, bo to właśnie Norwegia zajmowała pierwsze miejsce na półmetku rywalizacji. Johannes Dale utrzymał prowadzenie, choć po piętach deptał mu Martin Posiluoma. W zespole szwedzkim zabrakło jednak zmagającego się z COVID-19 Sebastiana Samuelssona i było to aż nadto widoczne. Peppe Femling na ostatnim odcinku nie był w stanie utrzymać lokaty na podium i do mety dotarł jako czwarty.
Podczas ostatniego strzelania doszło do konfrontacji Vetle Christiansena i Fabiena Claude'a. Górą okazał się Norweg, który trafił wszystkich pięć strzałów, podczas gdy Francuz musiał biegać karną rundę. Trójkolorowi obronili jednak drugie miejsce, na trzecią lokate swoją drużynę wyprowadził znajdujący się w świetnej formie Benedikt Doll. Niemcy mogli walczyć nawet o zwycięstwo, ale fatalną dyspozycję strzelecką na drugim odcinku zaprezentował Johannes Kuehn, który najpierw długo dobierał, a później biegał nawet karną rundę.
Dla Norwegów to ósma wygrana w dziesięciu ostatnich startach - w tym czasie przegrali tylko MŚ w Oberhofie oraz zawody w Ruhpolding w styczniu 2022 roku.
W polskim zespole na wyróżnienie zasługuje Andrzej Nędza-Kubiniec, który po raz kolejny w tym sezonie dobrze otworzył rywalizację na pierwszym odcinku. Dobierał tylko raz w stójce i do strefy zmian dotarł ze stratą tylko 45 sekund. Dawało to piętnaste miejsce, którego niestety nie dali rady utrzymać jego klubowi koledzy z BKS WP Kościelisko. Wojciech Skorusa biegał jedną karną rundę, Tomasz Jakieła dołożył jeszcze dwie. Polacy zostali zdublowani po szóstym strzelaniu. Przewidziany do startu na ostatniej zmianie Przemysław Pancerz nie zdążył nawet pojawić się na trasie. W gronie 22 sztafet podopieczni Rafała Lepela zostali sklasyfikowani na 21. pozycji. W klasyfikacji sezonu Biało-Czerwoni zajęli 16. lokatę.