
Kaja Zorc została mistrzynią świata juniorek w biegu indywidualnym. Słowenka wyprzedziła podczas zawodów w Szczuczyńsku dwie Francuzki Jeanne Richard oraz Leonie Jeannier. Główna faworytka do złota - Selina Grotian z Niemiec - dopiero piąta. Polki uplasowały się poza czołową dwudziestką.
Urodzona w 2003 roku Zorc została pierwszą słoweńską mistrzynią świata juniorek w historii. Jest to raczej zaskoczenie, bo jeśli przed biegiem ktoś węszył w poszukiwaniu kandydatek do medalu wokół Słowenek to raczej zatrzymał się przy Katji Vindisar lub Lenie Repinc. Cała trójka ma za sobą już starty w Pucharze Świata i to właśnie te dwie zawodniczki radziły sobie do tej pory w elicie lepiej. Zawody w Szczuczyńsku toczyły się jednak w wymagających warunkach. Dość powiedzieć, że żadnej z 81 zawodniczek nie udało się zachować czystego konta na strzelnicy, normą były nawet cztery minuty kary, a Martina Flores Herrmann z Chile nie dała rady strącić choćby jednego krążka.
Najlepiej w tej aurze odnalazła się Zorc, która idealnie zbalansowała dobry bieg z niezłym strzelaniem. Na trasie wykręciła ósmy rezultat, a na strzelnicy spudłowała trzykrotnie - to wystarczyło do złota. Wbiegając na metę Słowenka wyprzedziła Francuzki Jeanne Richard oraz Leonie Jeannier - obie zarobiły cztery karne minuty i straciły nieco ponad pół minuty do Zorc.
Blisko sprawienia niespodzianki była Andreea Mezdrea, która dzięki tylko dwóm minutom kary za pudła uzyskała czwarty czas dnia. Rumunka o cztery sekundy wyprzedziła uchodzącą za murowaną faworytkę do złota Selinę Grotian. Niemka, która ma na swoim koncie wywalczony już w tym sezonie tytuł seniorskiej mistrzyni Europy pod względem biegu była niedościgniona, ale pięć pudeł pozbawiło ją szans na podium.
Polki nie wyróżniły się ani szybkim biegiem, ani celnym strzelaniem. Anna Nędza-Kubiniec po pięciu niecelnych strzałach uzyskała 27. wynik, Barbara Skrobiszewska z aż sześcioma pudłami na koncie zakmknęła czwartą dziesiątkę. Najbardziej doświadczona (siódme MŚJ w życiu) w naszym zespole Daria Gembicka oddała osiem niecelnych strzałów i uplasowała się na 44. pozycji. Siedem minut kary do czasu biegu dopisała sobie Klaudia Topór - w jej przypadku oznaczało to 63. lokatę.